|
||||||||||||||||||||||||||||||||||
|
ARTYKUŁY I OPISY MECZÓW
Pierwszy mecz MJ'a w Wizards
Drugi mecz MJ'a
MJ vs. Iverson
Drugi mecz Jordana zupełnie inny od pierwszego Autor: Michał Pacuda - współautor serwisu Probasket.pl W pierwszej połowie Jordan rzucił 19 punktów - tyle samo co w całym meczu przeciwko Knicks. Michael od początku grał znakomicie. Tym razem świetnie wypadli również jego partnerzy. Wizards rozpoczęli mecz w innym ustawieniu niż dwa dni wcześniej w Nowym Jorku. Zamiast Alexandra w pierwszej piątce wyszedł rozgrywający Chris Whitney.
Jordan trafił dwa pierwsze rzuty z półdystansu. Potem po minięciu obrońców
przestraszył się pod koszem Ratliffa i nie trafił. Laettner zebrał i podał do Jordana, który trafił za 2. W Atlancie dobrze zaczął Jason Terry - trafił kilka rzutów, miał przechwyt i zaliczył
wsad z kontrataku. W kolejnej akcji MJ minął obrońcę i był faulowany. Ratliff zbił jego piłkę z obręczy. Trafiając wolnego Jordan zaliczył akcje trzypunktową. Drugą kwartę znowu rozpoczyna Michael. Dużo walczy na desce w obronie. Trafia kolejne rzuty z półdystansu i jeden spod kosza. Zaliczył już 19 punktów. W Wizards nareszcie grają wszyscy zawodnicy. Niestety szwankuje obrona. Hawks doszli Wizards i na minutę przed końcem drugiej kwarty jest remis 47:47. Michael Jordan świetnie wykorzystywał fakt, że był podwajany i potrajany. M.in. świetnie podał do Hamiltona, który punktował spod kosza. W odpowiedzi Kukoc trafił za 3. Jordan nie trafił na razie obydwu rzutów za 3 punkty. Na 3 sekundy przed końcem Jason Terry trafił trójkę i Hawks prowadzili 53:49. Michael zaliczył 19 punktów, czyli tyle ile w całym meczu przeciwko Knicks. Przez 20 minut na boisku oddał 20 rzutów, z czego trafił 9. Druga połowa i kolejne punkty Michaela Jordana. Szybka trójka Whitneya i mamy remis. Potem kontra Hamiltona i Wizards prowadzą 62:60. Kolejne punkty zdobywa Terry. Szybko w odpowiedzi Jordan, zdobywca 23 punktów. Mamy remis 64:64. Świetnie gra Whitney, rzucił już 12 punktów. W odpowiedzi znowu Terry i remis 70:70. Michael na ławce na 2 i pól minuty przed końcem III kwarty. Znowu to samo. Wizards z Jordanem na boisku wyglądają dobrze. Bez niego są zagubieni. Whitney podejmuje trafne decyzje - oddaje rzuty, ale Laettner zrobił kroki. Hamilton tyle kozłował, że aż stracił piłkę. Jordan musi wrócić na parkiet. Koniec kwarty, Wizards prowadzą 74:72.
Początek ostatniej odsłony... niesamowite zagranie Jordana. Minął obrońcę z prawej strony, wszedł pod kosz i kiedy wszyscy myśleli, że rzuci z prawej strony MJ
przełożył piłkę do lewej ręki i rzucił z drugiej strony kosza.
Firmowa akcja Jordana sprzed lat. Do tego Jordan zalicza 2 świetne
asysty. Jak już pisałem podwajany znakomicie znajduje partnerów.
Najpierw Popeye Jonesa pod koszem a następnie Hamiltona, który
wybiegł po zasłonie niczym Reggie Miller. Trafił za 2. W odpowiedzi
Kukoc za 3. Na 8 minut przed końcem IV kwarty Washington
prowadzi 80:77. I znowu punkty Jordana, tym razem poszedł do linii i
rzucił dużym lobem przez ręce obrońców. Jordan zdobył już 27
punktów. W odpowiedzi Ratliff za dwa i jest 82:79 dla Wizards. Punkty ponownie zdobywa Terry i niweluje przewagę Wizards do jednego
punktu.
Zobacz także relacje z oraz
Wstęp ][ Aktualności ][ Dlaczego - Q&A ][ Zawodnicy ][
Płace ][ Doug Collins
|