![]() |
|||||
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
![]() |
|||||
![]() |
|||||
![]() |
![]() |
|
|||||||||||||||||||||||||||||||||
![]() |
|
Po raz pierwszy w swojej 25-letniej historii Chicago Bulls awansowali do finału ligi, gdzie na drodze do tytułu stanął magiczny Earvin Johnson ze swoim zespołem LA Lakers.
Pod koniec III kwarty Johnson trafił dwa razy za 3 punkty, co dało Lakersom prowadzenie 75-68. Byki odwzajemniły się 10 punktami zdobytymi pod rząd. Wyszli na prowadzenie. Na 14 sekund przed końcem meczu Bulls prowadzili 91-89 i wtedy Sam Perkins z LA trafił za 3 punkty. Jordan próbował przechylić szalę zwycięstwa na stronę Chicago, ale jego rzut z półdystansu chybił celu. Paxson przy zbiórce sfaulował Scotta, ten wykorzystał jeden rzut wolny. Pippen próbował jeszcze rzutu z ponad 18 metrów... niestety bez skutku. Lakersi wygrali pierwszy mecz 93-91 (w kwartach: 29-30, 22-23, 24-15, 18-23). Oni mieli szansę i my ją mieliśmy - powiedział Jordan - Nasza była mniejsza. [MECZ 2] Bullsi pokazali na co ich stać dopiero w drugim meczu. Był to jeden z najwspanialszych występów w historii Byków. Prowadzeni przez Jordana wysoko pokonali Lakersów (107-86). MJ zdobył 33 punkty i odnotował rekordową celność rzutów z gry - 83% (15/18), miał też 11 asyst. Reszta zespołu zagrała podobnie - Paxson miał udane wszystkie 8 rzutów z gry, Cartwright trafił 6 z 9 rzutów, Grant 10 z 13. Cała drużyna miała 61,7%-skuteczność (w III kwarcie nawet 85% !!!), co jest rekordem finałów NBA.
[MECZ 3] Trzeci mecz rozegrano w Los Angeles. Był on równie ekscytujący co pierwszy. Lakersi rozpoczęli III kwartę z 13-opunktowym prowadzeniem. "Wysocy" z LA - Sam Perkins (25 punktów), Vlade Divac (24) i James Worthy (19) dzielnie poczynali sobie pod koszem Bulls. W IV kwarcie obudzili się jednak wysocy gracze Chicago. Dzięki zagraniom Pippena, Granta i rezerwowego Cliffa Levingstona Byki rozpoczęły pogoń. Rzut za 3 punkty Vlade Divaca na 11 sekund przed końcem meczu dał Lakersom prowadzenie 92-90. Ale Jordan lubi takie sytuacje... Nie dość, że doprowadził do wyrównania celnym rzutem na 3,4 sekundy przed końcem, to jeszcze zdobywając 6 punktów w dodatkowym czasie przesądził o triumfie Byków w dogrywce (12-4) i całym meczu (104-96). W sumie MJ zdobył 29 punktów o siedem więcej od gwiazdy Lakers - Magic'a Johnsona.
Nie przypuszczałem, że mogą kiedykolwiek tak wyraźnie dominować - powiedział przygnębiony Magic.
[MECZ 5] W piątym, ostatnim spotkaniu finałów Bullsi odnieśli trzecie kolejne zwycięstwo w obcej hali (108-101). Lakersi musieli rozegrać mecz bez swoich dwóch podstawowych zawodników - Jamesa Worthy'ego i Byrona Scotta. Na parkiecie godnie zastąpili ich Elden Campbell i Tony Smith. Pod koniec II kwarty wynik był bliski remisu. W IV kwarcie atmosfera gęstniała z minuty na minutę. Jeszcze na 6 minut przed końcem meczu Lakersi prowadzili 93-90 (po efektownym wsadzie Campbella).
Końcówka należała jednak do Michaela Jordana (30 punktów, 4 zbiórki, 10 asyst), Scottiego Pippena (32 punkty, 13 zbiórek, 7 asyst) oraz Paxsona, który przypieczętował pierwszy tytuł pięcioma efektownymi trafieniami w ciągu czterech ostatnich minutach meczu !!! Zdobył wtedy 10 punktów (w całym meczu 20) - kibice obwołali go graczem meczu. W całych finałach Paxon miał najwyższą ze wszystkich skuteczność z gry (aż 65 %). Byki wygrały 108-101 i po raz pierwszy zostały mistrzami NBA !!! Michael Jordan uzyskał średnio 31,2 punktu (55,8%-skuteczność), 11,4 asysty, 6,6 zbiórki oraz 2,2 przechwytu w każdym meczu i bezapelacyjnie zgarnął tytuł MVP finałów. Na boisku wspierał go Scottie Pippen (20,8 ppg, 9,4 rpg i 6,6 apg) - szczególnie w obronie, gdzie skutecznie powstrzymywał Magica Johnsona. Wyróżniali się także Horace Grant i John Paxson.
"Po pierwszych radosnych reakcjach cała drużyna Byków usiadła w szatni... niemal wszyscy płakali. Potem ściskali się, poklepywali, gratulowali sobie wzajemnie. Każdy jako pierwszy chciał dotknąć ogromnego, błyszczącego pucharu. Przekazywanie z rąk do rąk właśnie co zdobytego pucharu trwało kilkanaście minut. Nie wiem co mam ze sobą zrobić. Siedzieć czy wstać ? - mówił w chwili szczęścia Michael do siedzącej obok żony Juanity i do ojca. Szał radości przerwał Horace Grant, który wezwał wszystkich do modlitwy. Po 20 sekundach wreszcie wystrzelił korek od szampana.
Mam chęć wejść do tego pucharu, tak bardzo się cieszę. Zdobyć puchar i zostać graczem najlepszej drużyny na świecie to wspaniałe uczucie. Chcę to powtórzyć. Nie będę niczego obiecywać, po prostu zrobię to jeszcze raz - zapowiedział Jordan.
Po kilku minutach do szatni Bullsów przyszli z gratulacjami Lakersi na czele z Magiciem Johnsonem i trenerem Mikem Dunlevy. To jest facet z klasą - powiedział o Johnsonie Jordan - Jestem dumny, że mogłem grać przeciw niemu. Cały czas jednak wierzyłem w swoją drużynę. Przypuszczam, że dla wielu nasze zwycięstwo jest zaskoczeniem, ale to fakt. To my jesteśmy mistrzami. Uczyniliśmy to jako drużyna. Nikt nie podarował nam zwycięstwa." (PAP)
Finały 1991 ][ Finały 1992 ][ Finały 1993 ][ Finały 1996 ][ Finały 1997 ][ Finały 1998
|
|||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|