Michael Jordan - Władca Pierścieni Michael Jordan - Władca Pierścieni Strona głównaDodaj do ulubionychNapisz do autora
Strona o Dynastii Bulls
Kariera Mistrz NBA MJ w Wizards Osiągnięcia Ciekawostki Do kupienia Statystyki Multimedia
 Kariera 
 Początki
 Lata 1984-86
 Sezon 1986-87
 Sezon 1987-88
 Sezon 1988-89
 Sezon 1989-90
 Lata 1990-93
 Lata 1993-95
 Lata 1995-2001
 MJ w Wizards
  
[ Sezon 1987-88 ]
Podczas sezonu pełnego fenomenalnych występów Jordan zdążył rozkochać w sobie fanów. To jednak nie wystarczało - przecież po to gra się w NBA, żeby zdobyć mistrzostwo. Jordan doskonalił swoją grę, a trener i GM (Jerry Krause) udoskonalali drużynę Bulls, starając się otaczać Mike'a coraz lepszymi zawodnikami. Jak się w przyszłości okaże - Krause dokonał dobrych wyborów w drafcie 1987 roku, pozyskując Scottie Pippena (przez wymianę Oldena Polynice'a ze Seattle) oraz Horace'a Granta.

Mimo tych starań niektórzy dziennikarze zaczęli nazywać Bulls "Drużyną Jordana", co miało być przytykiem do jego dominującej roli w zespole i rzekomego samolubstwa. Podobne komentarze i porównania do Magic Johnsona i Larry'ego Birda miały na celu zwrócenie uwagi na fakt lekceważenia przez Jordana partnerów z drużyny. Mówiono - co z tego, że Jordan gra świetnie indywidualnie - nie widzi partnerów, a jego drużyna przegrywa.

Jordan wzburzył się i skomentował: "Coś im się chyba pomyliło. Jedyną rzeczą, którą potrafią u mnie dostrzec szybciej niż u Larry'ego i Magic'a to moja sprawność. Oni są bardzo utalentowani, jednak jeżeli chodzi o same zdolności atletyczne, to mam ich trochę więcej. Dlatego trudno niektórym uwierzyć, że można połączyć te zdolności z podstawami koszykówki i stać się pełnowartościowym graczem. Ale przecież to właśnie robiłem w UNC. Z powodu moich rzutów i skoków widzą tylko moją sprawność, a ja przecież myślę na boisku. To, że umiem skakać, nie oznacza, że nie potrafię rozplanować gry !".

Pierwsze spotkanie sezonu i zwycięstwo !
Pierwsze spotkanie niesamowitego sezonu 1987-88 i pierwsze zwycięstwo. Michael zdobył "tylko" 36 punktów
Michael czuł, że ma coś do udowodnienia w nadchodzącym sezonie. Całe lato spędził doskonaląc swoje umiejętności, głównie trenując swój czasami niepewny rzut z daleka. Na początku sezonu był już morderczy z odległości do 6 metrów.

Przez pierwsze trzy tygodnie sezonu 1987-88 Jordan & Spółka szli jak burza. 4 zwycięstwa i 0 porażek to najlepsze otwarcie sezonu w dotychczasowej historii Byków. Wzięci z draftu Pippen i Grant, choć grający nierówno, mieli wielki talent. Paxson jak zwykle był do dyspozycji ze swoimi seriami za 3 punkty... zabijał nimi przeciwników. Zgromadzone w Chicago Stadium 18.688 ludzi było świadkami zwycięstwa 104:94 nad 76ers, na które złożyły się 36 punktów Jordana i 21 zbiórek Oakleya. Wyjazd do Atlanty również okazał się sukcesem. Jordan zapowiedział, że Byki wreszcie dojrzały, aby pokonać Wilkinsa na jego własnym podwórku. Jednak wywołana tym komentarzem złość przeciwnika nie wystarczyła - Jordan dotrzymał słowa, swoimi 29 punktami, 7 asystami i 6 przechwytami prowadził Bulls do zwycięstwa 105:95.

Pierwsza porażka, mimo 49 punktów Jordana, przyszła w meczu ze znienawidzonymi "Bad Boys" z Detroit. Jednak nie zdeprymowała ona drużyny z Chicago. Po zwycięstwach nad Celtami w Hartford (107:102) i Bucks w Milwaukee (103:101) Bulls mieli na koncie 5 zwycięstw pod rząd na wyjeździe.

W jednym z kolejnych spotkań Jordan zanotował jeden z najlepszych występów w karierze. W transmitowanym na całe USA wygranym spotkaniu z Houston zdobył 44 punkty oraz miał po 5 przechwytów i bloków (w tym po jednym na Twin Towers - Sampsonie i Olajuownie), pokazując wszechstronność oraz znakomitą grę w obronie.

Kolejne zdarzenie, które przeszło do historii: 2 grudnia 1987 roku wyjazdowy wygrany meczu z Utah Jazz (111:105). Mimo 47 punktów, 9 asyst, 3 przechwytów i 3 bloków to nie liczby pozostały w pamięci kibiców, a rozmowa z pewnym kibicem Jazz. Otóż na początku 3 kwarty Jordan przechwycił piłkę i wsadził ją do kosza z góry nad rozgrywającym Utah, mierzącym 186 cm Johnem Stocktonem. "Może spróbowałbyś to zrobić z kimś swojego wzrostu, co ?" - krzyknął siedzący przy boisku fan Utah Jazz. W kolejnej akcji Jordan z impetem wsadza piłkę do kosza nad mierzącym 213 cm i 140 kg centrem Jazz, Melem Turpinem. "Taki wystarczy ?!" - ironicznie zapytał Jordan. Kibic, którym okazał się być Larry Miller, właściciel Jazz, tylko się uśmiechnął.

Po udanych występach i doprowadzeniu Byków do bilansu 12-3 Jordan został wybrany zawodnikiem miesiąca, a Doug Collins - trenerem miesiąca.

Kolejny miesiąc nie był już tak udany dla Byków, których bilans pogorszył się do 15-12. Jednak Jordan nie przestawał zadziwiać. 19 grudnia Bulls wygrali z Cleveland Cavs (111:100). Jordan rzucił 52 punkty (20/31 z gry), a swoimi 30 punktami w drugiej połowie ustanawia rekord NBA.

Po zniżce formy przyszedł czas na rehabilitację - spośród 15 meczy Bulls wygrali 11. 16 stycznia miał miejsce jeden z nich - przeciwko Detroit Pistons. Jordan zdobył 36 punktów, miał 10 zbiórek, 10 asyst, 4 bloki i 4 przechwyty. "Bad Boy" - Rick Mahorn i "Byk" - Charles Oakley zwarli się w gwałtownej walce, zakończonej obustronnym wykluczeniem.

Wsad z linii rzutów osobistych
Wsad z linii rzutów osobistych
W przerwie na Mecz Gwiazd okazało się, że Byki osiągnęły bilans 27-18, a Jordan zdobywający średnio 33,3 ppg i 7 apg przewodził na liście kandydatów do tego spotkania. Miało to dla niego tym większe znaczenie, że All-Star Game odbywał się w Chicago. Poza tym - po raz pierwszy czuł się akceptowany przez innych gwiazdorów ligi.
W przededniu głównego spotkania Jordan brał udział w konkursie artystycznych wsadów do kosza, w którym - nieco na prawach gospodarza - zwyciężył, pokonując wsadem z linii rzutów osobistych "wirującego derwisza" Dominique'a Wilkinsa .

W niedzielę, będąc główną gwiazdą wieczoru, Jordan miał szansę pobić rekord punktów zdobytych w Meczu Gwiazd (42 punkty). Pod koniec spotkania miał już na koncie 36 i nawet Isiah Thomas, który wcześniej najbardziej okazywał swoje niezadowolenie Jordanowi, podawał mu piłki na pewne punkty. Jednak Jordan nie chciał takiego prezentu - ostatecznie zdobył 40 punktów, trafiając 74% rzutów z gry, dodał do tego 8 zbiórek i doprowadził Wschód do zwycięstwa 138:133. "Jestem zakłopotany, nie chcę dostawać niczego za darmo. Zdobyłem 36 punktów, a ostatnie 4 zostały mi podarowane z szacunku".

STATYSTYKI Z MECZU GWIAZD Z 1988 ROKU
MIN FGM-A FG% 3PT-A 3P% FTM-A FT% OFF DEF TOT AST STL BLK PTS
29 17-23 ,739 0-0 - 6-6 1,000 3 5 8 3 4 4 40

Po przerwie na ASG Bulls jakby spuścili z tonu, wygrywając tylko 6 z 14 meczy. Jednak w odpowiednim momencie sprowadzono do Chicago rozgrywającego ze Seattle, dobrego i szybkiego rozdzielacza piłek - Sama Vincenta. Z Vincentem kierującym atakiem i Jordanem zdobywającym punkty Bulls wygrali 17 z 23 ostatnich spotkań sezonu.

18 marca. Jordan zdobywa 50 punktów w wygranym meczu z Celtami z Bostonu (113:103).
23 marca. 49 punktów z wygranej potyczce z Philadelphia 76ers (118:112).

3 kwietnia. Odrodzone Byki radzą sobie z Detroit Pistons (112:110). To głównie dzięki 59 punktom Jordana (pierwsze 20 z 24 rzutów było celne), jego blokowi na Isiah Thomasie na 24 sekundy przed końcem i rzutom osobistym na 4 sekundy przed końcową syreną.

8 kwietnia. Michael Jordan podaje do publicznej wiadomości warunki swojego renegocjowanego kontraktu. Przez 8 lat ma otrzymywać 3,25 mln dolarów rocznie. Kilka godzin później prowadzi Byki do wygranej 131:121, wrzucając nowojorskim Knicks 40 punktów.

Zakończenie sezonu zasadniczego przyjęto w Chicago jak święto. Byki po raz drugi w historii wygrały 50 meczów, a Jerry Krause otrzymał prestiżową nagrodę Menedżera Roku.

Chicago rozgrywało pierwszą rundę playoffs ze stosunkowo słabą drużyną Cleveland. Jednak presja osiągnięcia czegoś wielkiego wydawać się mogło przerosła Byki. Okazało się, że Bulls nadal są "drużyną Jordana" - zawodnicy nagle popadali w niemoc i oczekiwali, że Jordan poprowadzi ich do sukcesów.

Dunkujący MJ
Dunkujący MJ
W pierwszym, wygranym meczu (104:93) Jordan zdobył 50 punktów... w drugiej kwarcie sam wygrał z Kawalerzystami 20:19. Dzięki 55 punktom Michaela również drugi mecz wygrały Byki (106:101). Jednakże "samym Jordanem nie wygrywa się serii". W meczu nr 3 Cavs pozwolili Jordanowi rzucić tylko 25 razy (wcześniej 35 i 45) i mimo że aż 12 z tych rzutów trafiło do kosza (w sumie 38 punktów, dodatkowo 9 asyst) - Cleveland wygrało 110:102. W 4 meczu Jordan zdobył 44 punkty, jednakże jego koledzy nie pofatygowali się go wspomóc i Kawalerzyści wyrównali serię 2-2. Wygrali 97:91.
Przed decydującym, piątym starciem chicagowska prasa pisała : "Przed nami kolejny mecz Jordana z Cavs". Na szczęście przepowiednie się nie sprawdziły. W najważniejszych momentach spotkania przebudzał się Scottie Pippen, zdobywca 24 punktów i autor 3 przechwytów w krytycznych momentach meczu. Jordan utrzymał się na swoim poziomie zdobywając 39 punktów, a Byki zakończyły pierwszą rundę playoffs wygraną 107:101 i wynikiem w serii 3:2. Jordan zdobywał w niej średnio 45,2 punktów w każdym meczu.

Następnym rywalem Chicago Bulls była drużyna z Detroit. "Bad Boys" nie mieli zamiaru dać się pokonać Jordanowi. Dlatego jeszcze w trakcie sezonu zasadniczego - 3-go kwietnia, w Wielką Sobotę, po 59 punktach Jordana w konfrontacji z Tłokami, asystenci Detroit - Ron Rothenstein i Dick Versace - na polecenie Chuck'a Daly'ego opracowali tzw. "Jordan rules" ("Zasady Jordana"). Był to system defensywy przeciwko Jordanowi, składający się z 13 poczynań obronnych, które miały doprowadzić Byki do rozpaczy przez 3 najbliższe sezony. Zasady te sprowadzały się do podwójnego krycia Jordana jeszcze zanim dostanie on piłkę, szybkie przemieszczanie się podwajającego zawodnika między Jordanem a "swoim" zawodnikiem oraz blokowania środka pola silnymi i wysokimi graczami.

Zasady te były dopasowane idealnie do drużyny "Bad Boys", z Joe Dumarsem jako indywidualnym obrońcą Jordana i Isiah Thomasem jako podwajającym oraz Billem Laimbeerem, Rickiem Mahornem i Dennisem Rodmanem blokującymi dostępu do kosza. Obrazu szczelnej obrony dopełniali John Salley i James Edwards, silni rezerwowi i dobrzy defensorzy.

Zdjęcie portretowe Michaela zrobione  w 1987 roku
Zdjęcie portretowe Michaela
zrobione w 1987 roku
Mimo tak dokładnie opracowanego planu obronnego Pistons Byki łudziły się, że może uda się przejść tą zaporę. Złudzenia trwały krótko. Pistons wygrali pierwszy mecz 93:82. Dumars pozwolił Michaelowi zdobyć jedynie 29 punktów oraz zmusił go do chybienia 10 z 16 pierwszych rzutów. W meczu nr 2 Bulls odegrali się wygrywając 105:95, nie tylko dzięki 36 punktom Jordana i 31 Sama Vincenta, ale także 19-tu chybionym (z 41 oddanych) rzutom wolnym Tłoków.
W meczu nr 3 "Źli Chłopcy" pokazali swe prawdziwe oblicze. Już 1 minutę i 37 sekund po rozpoczęciu gry Laimbeer źle postawił zasłonę, uderzając Jordana łokciem "tam gdzie boli". Po raz pierwszy Jordan postanowił sam wymierzyć sprawiedliwość, a jego prawy sierpowy minął cel o włos. Otrzymał przewinienie techniczne. Co gorsza zawodnicy Detroit, którym napięta atmosfera najwyraźniej służyła, "odwalili kawał dobrej obrony" - przez 17 pierwszych minut Jordan pozostał bez punktów. Później otrząsnął się, zdobywając w sumie 24 punkty, ale było już za późno - pogrom trwał. Tłoki wygrały ten mecz z łatwością 101:79, podobnie jak kolejne - 96:77 (23 punkty Jordana) i 102:95 (25 punktów, po 8 zbiórek i asyst).

Mimo że Byki zostały wyeliminowane z playoffs już w drugiej rundzie, sezon 1987-88 był osobistym tryumfem Jordana. Nie tylko zdobywał średnio 35 punktów w meczu przy wysokiej 53 procentowej skuteczności, nie tylko przechwycił najwięcej piłek w lidze (259), ale także... a raczej przede wszystkim został wybrany Obrońcą Roku (Defensive Player of the Year) oraz Najbardziej Wartościowym Zawodnikiem (Most Valuable Player). Był pierwszym zawodnikiem NBA, który oba trofea otrzymał w tym samym sezonie (poza MJ'em jedynie Hakeem Olajuwon został wyróżniony tymi nagrodami, miało to miejsce w sezonie 1993-94) .

Michael wreszcie czuł się dowartościowany, nie był jednak zachwycony - twierdził, że jego gra nie różniła się tak bardzo od zeszłego sezonu, że już rok wcześniej zasłużył na nagrody. Zauważył, że zwraca się na niego uwagę dopiero teraz, ponieważ Bulls wreszcie wygrali 50 spotkań.

Nie była to do końca prawda. W sezonie 1987-88 Jordan rzeczywiście grał w sposób bardziej opanowany i dojrzały, lepiej prowadził drużynę, zaś jego gra ofensywna pozbawiona była słabych punktów. Po czterech sezonach ugruntował swoją pozycję jako najbardziej ekscytującego zawodnika, a może nawet i najlepszego.

Lato 1988 roku uświadomiło Jordanowi kim stał się dzięki koszykówce. Podczas kampanii reklamowej dla Nike odwiedził Europę. Był zdumiony, gdy okazało się, że nawet tutaj nie może spokojnie przejść ulicą nie nękany przez fanów. To uświadomiło młodemu człowiekowi, że stał się ogólnoświatową osobą publiczną.

Wstecz... sezon 1986-87 Początki ][ Lata 1984-86 ][ Sezon 1986-87 ][ Sezon 1987-88 ][ Sezon 1988-89
Sezon 1989-90 ][ Lata 1990-93 ][ Lata 1993-95 ][ Lata 1995-2001 ][ MJ w Wizards
Ciąg dalszy... sezon 1988-89